Wcielenie

Nie ma dłuższej nocy w roku, niż ta obecna... Już prawie północ. Nie ma światła, nie ma siły, nie ma pracy. Wydawać by się mogło - nie ma nadziei. W tym powolnym umieraniu, w tym na pozór głupim oczekiwaniu, jest jednak nadzieja. To wigilijne światło, światło prawdy. Dla jednych to prawda o tym, że Bóg wciela się w człowieka. Ojciec głęboko tęskniący za swoim stworzeniem, pragnący człowieka poznać, zrozumieć, uratować przed śmiercią, zsyła swojego syna, by się narodził w ludzkim ciele i funkcjonował w czasie rzeczywistym. Dla niewierzących prawda ta jest może nieco zwyczajniejsza, że skoro jest noc, to znaczy, że przyjdzie dzień, innymi słowy - po złym, wcześniej czy później nadejdzie dobre... Nie neguję tego, może i taka zwyczajność komuś pomaga, mnie jednak nie wystarczy. Chcę głębszej prawdy, pytam więc codziennie: kim jestem, Boże? Po co mnie stworzyłeś i dałeś to wszystko, co mam? A wreszcie - ponieważ życie wymyka mi się z rąk - pytam:  w jaki sposób tym razem chcesz mi pomóc? Bo dużo pracowałem, dużo z siebie dawałem, a wciąż nie widzę rezultatów. Straciłem pracę, a inne dochody bardzo się zredukowały, a koszty pozostały takie, jak wcześniej. Jestem zmęczony, ale zamiast wakacji muszę teraz szukać nowej pracy, by nie zostać w skarpetkach.
Wiem, wiem, jestem jestem silny, jestem mądry, rodzice mi to mówili, wiem, że się nie poddam. Zainwestowałem zbyt wiele, by się teraz cofnąć w połowie drogi, zostawiłem swoje zdrowie na brązowej wykładzinie, która cały czas się marszczy i faluje. Dostałem za to gromadę prezentów urodzinowych, niezapomniany spektakl, obraz, sweterek, książki, mnóstwo życzeń... Kocham za to każdego, kocham też i kochałem bez tego, za darmo.
Teraz zaś czekam już tylko na te kilka dni Świąt, te 4 cudowne dni, które teraz przyjdą. Brzozów, rodzice, kot, bliscy ludzie na co dzień. Nie mogę się doczekać! Koniec z wieczorami w pustym mieszkaniu, wreszcie wszyscy przy jednym stole. Rodzice wsparli mnie w ostatnich dwóch miesiącach najbardziej, nie wiem, co bym bez nich zrobił.  To będzie mój pierwszy dłuższy odpoczynek od dawna, mam ochotę zasnąć na długo. Chcę, żeby mi się przyśniły wspaniałe sceny, wspaniałe miejsca.
Lecz najpierw Ty, wciel się w moje życie, bo Cię w nim ostatnio brakuje. Bardzo brakuje.

Komentarze

Popularne posty