Osobisty Adwent




 W tym roku przypada piękna rocznica w moim życiu: 25 lat służby lektorskiej. To właśnie kurs lektorski organizowany w 1995 roku przez kurię drohiczyńską, zapoczątkował drogę, którą dziś podążam. Zrodzona podczas egzegezy tekstu biblijnego refleksja nad znaczeniem tekstu, jego interpretacją zaprowadziła mnie najpierw na warszawską polonistykę, na specjalizację redaktorską, potem do szkół pisarskich, do reklamy i marketingu, a wreszcie na kursy aktorskie i do samego teatru, gdzie upodobałem sobie szczególnie improwizację teatralną i bibliodramę. 

Dlaczego piszę o tym teraz? Otóż Adwent nasunął mi pewną refleksję. Każdy człowiek ma w swoim życiu taki Wielki Adwent. Mój zaczął się od uwielbienia Bożego Słowa. Potem, przez dziesięciolecia Słowo to umierało, zaplątane pośród ludzi, niewysłuchane, niewystarczające, nieklikalne, niewyświetlane, nielajkowane dogorywało na bezdrożach, między cierniami i chwastami. Do momentu, aż wróciło na swoje miejsce. Od roku jestem lektorem w Katedrze Polowej Wojska Polskiego, a także w rodzimej parafii w Czerwonce Grochowskiej. Prowadzę też grupę biblijną w ramach warsztatów bibliodramy. Słowo znów jest żywym słowem, dającym życie, nie tylko mnie samemu, lecz również tym, do których trafia. Zatem wypełniła się w moim życiu w jakiś dziwny sposób przepowiednia Jana Apostoła, de facto mojego patrona z Bierzmowania :)

Na początku było Słowo,

a Słowo było u Boga1,

i Bogiem było Słowo.

2 Ono było na początku u Boga.

3 Wszystko przez Nie się stało,

a bez Niego nic się nie stało,

co się stało2.

4 W Nim było życie3,

a życie było światłością3 ludzi,

5 a światłość w ciemności świeci

i ciemność jej nie ogarnęła.

6 Pojawił się człowiek posłany przez Boga -

Jan mu było na imię4.

7 Przyszedł on na świadectwo,

aby zaświadczyć o światłości,

by wszyscy uwierzyli przez niego.

8 Nie był on światłością,

lecz [posłanym], aby zaświadczyć o światłości.

9 Była światłość prawdziwa,

która oświeca każdego człowieka,

gdy na świat przychodzi5.

10 Na świecie było [Słowo],

a świat stał się przez Nie,

lecz świat6 Go nie poznał.

11 Przyszło do swojej własności,

a swoi Go nie przyjęli.

12 Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,

dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi

I w tej sytuacji wręcz absurdem wydaje się fakt, że to wszystko stało się w 2020 roku, kiedy oprócz kryzysu epidemiologicznego i finansowego,  zapanował jeszcze na rodzimym podwórku największy kryzys słowa, festiwal mowy nienawiści i wulgarności w komunikacji społecznej, dodatkowo wspierany przez autorytety akademickie i medialne. Wulgarność ta połączona była z niszczeniem mienia i brakiem szacunku dla miejsc świętych. 

Czy to nie zdumiewające, że w czasie tej wielkiej klęski dialogu społecznego, w czasach głębokiego kryzysu słowa i komunikacji, ja świętuję swoje małe zwycięstwo? :)


Komentarze

Popularne posty