Postprawda

Zdarzyło się to dzisiaj. Ktoś puścił w tzw. eter fake newsa, że pisowcy wyrzucą teksty Miłosza z listy lektur, Jacek Poniedziałek łyknął to i jak nie i strzelił jadem... Oto cytat za: https://parezja.pl/wsciekly-poniedzialek-o-wyborcach-pis-u-mrok-chamstwo-zakala-swiata/
„Mrok. Kłamstwo. Brutalna siła i chamstwo. Oto wasza 40 procentowa Polska! Pozagryzajcie się sami. Nic was nie uratuje. Będziecie już zawsze pośmiewiskiem świata, który patrzy na was z mieszaniną politowania i pogardy. I ma rację”
„Tkwijcie w głowie tej mściwej kreatury, tego chorego umysłu, który nienawidzi współczesnego świata i ludzkości. Który kocha tylko swój ból i poczucie winy z powodu śmierci krewnego. Nienawidźcie, tak jak on kazał wam nienawidzić. Plujcie i pogardzajcie, tylko dlatego, że jemu się tak podoba. Na was też przyjdzie czas. On jest waszą Nemezis. Pożrecie się i pozabijacie. Innej drogi nie ma. Historia to pokazała. I znowu pokaże. Tylko dzieci żal. Przyszłości żal” — wynurzeniom aktora nie było końca.
„Biedny, otumaniony 500+, tanio kupiony pseudodumą rodem z paska wiad. tvp 40 procentowy ‘narodzie’ – rozpłyń się i przepadnij. Jesteś zakałą świata!”

To zdumiewające, jak łatwo jest mediom sterować emocjami, zdawałoby się, inteligentnych ludzi. Czy ten Pan wie, że razem z demokracją nie dostaliśmy na tacy prawdy medialnej? Kiedyś w PRL-u myślano za nas, podawano nam do wierzenia informacje, które niezależnie od źródła miały taki sam wydźwięk. Po 1989 roku odrodził się pluralizm w aspekcie swobodnego wyrażania opinii zarówno w polityce, jak i w mediach. Właśnie: opinii, co oznacza, że media zdjęły z siebie część odpowiedzialności za jakość przekazywanych informacji i przerzuciły tę odpowiedzialność na ... odbiorców. Tak, to my, odzyskawszy niegdyś utracony wybór, decydujemy o tym, co uważamy za prawdę, a co nie. Dziś możemy sobie porównać przekaz z Polsatu, TVN-u i TVP1, przeczytać Gazetę Polską, Newsweeka. Docieranie do prawdy wcale nie jest łatwe, ba czasem nawet nie jest do końca możliwe. Jednak trzeba mieć w sobie trochę pokory, by dojść do takiego wniosku i nie dać się "tanio rozegrać" opiniotwórczym siłom, które realizują różne interesy, stoją po przeciwnych stronach barykady. Jednak trzeba szukać prawdy, słuchać autorytetów, często wyciszyć emocje, by nie stać się głuchym na argumenty drugiej strony. wiadomo, że łatwiej iść z widłami pod sejm i krzyczeć niż przeczytać i zrozumieć (!) ponad 100 stron ustaw i rozporządzeń. Ile osób z tych tysięcy to zrobiło? Sądzę, że bardzo niewiele.
Ach, gdyby część tych emocji można było wykorzystać na pogłębianie więzi między ludźmi, więzi rodzinnych, przyjaźni, miłości, ale zamiast tego Polacy wolą pluć jadem w obronie interesów ludzi, których na oczy nie widzieli, bo też tym, którzy ciągną za sznurki wcale nie zależy, żeby ich ktoś oglądał czy w ogóle wiedział o ich udziale. Niech ich tam będzie, że to wszystko jest takie spontaniczne, profesjonalnie zainscenizowane jak jakiś dobry spektakl... a spektakl przecież musi angażować emocje i pan Poniedziałek o tym wie aż za dobrze ;)

Komentarze

Popularne posty