Bez tytułu

       Czy zawsze coś musi się dziać? No właśnie nie. Tak jak teraz, siedzę w mieszkaniu, patrzę przez okno na migające kominy elektrociepłowni, upajam się ciszą. Co z tego, że mieszkam w Warszawie na Mokotowie przy Domaniewskiej? W tej chwili cały ten Mordor nie istnieje, ulica jest pusta, a autobus stoi na czerwonym świetle, migając prawym kierunkowskazem niczym w jakimś filmie, jakby miał tam zostać już na zawsze, wieczna rzeźba autobusu. I Ty się czasem zatrzymaj, nieważne kim i gdzie jesteś. Nie  martw się o jutro, o jakiś tam poniedziałek. Co z tego, że koszula niewyprasowana? Zaczeka... niech sobie wisi sennie w szafie.Ty też daj się uśpić, na ten moment, na chwilę, w której jesteśmy zatopieni Ty i ja, czytający i czytany, czytamy się wzajemnie i nie tylko my. Czyta mnie sęk w desce na ścianie, czyta mnie biała woskowa świeca na półce, czyta mnie swoim ukośnym spojrzeniem Jezus z obrazu (ach, te spojrzenia postaci z obrazu! Gdzie nie pójdziesz, zawsze Cię widzą).
Przecież w gruncie rzeczy świat jest taki zwyczajny, taki normalny. W tym spokoju znajduję prawdziwe bezpieczeństwo, prawdziwą wolność w słodkim bezruchu. W tej ciszy, takiej jasnej i zwyczajnej, docierają do mnie myśli i emocje, których doświadczam po raz pierwszy w życiu, nie umiem ich nazwać, ale ich obecność odczuwam jako bardzo przyjemną. Czego się bać? Światło rozlewa się po ścianach, ciepłe, herbaciane fale świetlne. Tak bardzo pragnę zamknąć siebie w tej chwili, w tej świątyni ciszy na zawsze.

Komentarze

Wiesz, ja dość często jestem w Warszawie ale raczej sa to godziny, w których Warszawa żyje pełnią życia. Wszyscy tłumnie gdzieś się śmieszą, samochody pędzą, a ja stoję i z przerażeniem patrzę jak Ci ludzie działają, jak zaprogramowane roboty. Ja nie chcę tak żyć, to nie mój świat, nie moja bajka
Czytając Twój wpis próbowałam się zatrzymać tylko na nim, ale mi się nie udało, nie dlatego, że mi się nie podobał, tylko akurat jestem tuż przed przeprowadzką, przed nowym, nieznanym miastem i przeraża mnie to trochę. Ale dam radę! I czekam na tę chwilę, kiedy usiądę wygodnie w fotelu, Urwisy będą spały, ja zapalę kilka świeczek i po prostu posiedzę, może 5 minut, może pół godziny, ale po prostu posiedzę ciesząc się nowym, większym mieszkankiem :)
dantejski pisze…
Dziękuję :) To winszuję nowego mieszkania. A do jakiego miasta się przeprowadzasz?
dantejski pisze…
Nie dziwię Ci się - grunt to nie dać się zwariować i odważyć się iść pod prąd.
Unknown pisze…
Myślę, że nie chodzi tu o Warszawę, czy o inne miasto, ale o to, że każdy z nas powinien kiedyś wystopować, wyciszyć się, dać odpocząć swojemu ciału i umysłowi. Zgadzam się z tym w 100%. Czytając ten tekst uświadomiłam sobie, że nie pamiętam kiedy ostatnio podarowałam sobie taką chwilę...
Od czasu do czasu, warto przystanąć i spojrzeć na wszystko z boku :) Fajny materiał. Pozdrawiam
DecoArtMagda pisze…
o tak zatrzymanie się, choć na najkrótszą chwile warte jest swej ceny :) pozdrawiam

Popularne posty