Wymiar trzeci - przestrzeń


Przerwa w pisaniu - tak, ponieważ w tworzeniu potrzeba wolności. Pisanie, które jest wysiłkiem dla wysiłku traci pierwiastek świeżości, szybko powszednieje, znaczenie się wysyca, styl mizernieje... Tymczasem trzeba dać sobie czas, żeby niektóre rzeczy zrozumieć, chyba ten czas był mi potrzebny, bym uświadomił sobie, czym jest dla mnie przestrzeń.

Najpierw krótko o tym, o czym dotąd była mowa; najpierw mówiliśmy o pierwszym wymiarze opowiadania - podmiotowości postaci, potem o drugim wymiarze, czyli cechach postaci. Pierwszy wymiar wyobrażamy sobie jako geometryczny punkt, który stanowi pewne centrum opowieści. W drugim wymiarze dochodzą cechy postaci. Możemy je sobie wyobrazić jako odcinki wychodzące z jednego punktu; w semiotyce nazywa się je "wiązką cech dystynktywnych". Zatem postać nie jest - broń Boże - realnym człowiekiem z całą złożonością natury ludzkiej - nie myślcie niczego podobnego! Postać to po prostu jedna wyrazista cecha ( tzw. dominanta), która wybija się ponad inne cechy i prowadzi postać niejako za rękę przez całą książkę. W "Lalce" tą dominantą są czerwone ręce Wokulskiego, ukryta w nich historia bohatera, a także przebijający poprzez nią rys osobowości, a ten z kolei stanowi wiązkę następujących cech: pracowitość, odwaga, poświęcenie, wytrwałość.

Jak najprościej zrozumieć trzeci wymiar? Czym jest przestrzeń świata przedstawionego? Intuicyjnie wydaje się to proste, po prostu trzeci wymiar to świat w którym żyjemy i który obserwujemy. Pójdźmy dalej: trzeci wymiar dlatego jest "trzeci", a nie drugi, gdyż zawiera w sobie trzy wymiary: długość, szerokość i głębokość. Zbyt dużym uproszczeniem byłoby jednak próbować przerzucić teorię fizyczną na reguły konstruowania opowieści. Są co prawda w książkach i w internecie liczne porady, jak tworzyć "trójwymiarowe" postaci (w odróżnieniu od płaskich, tzw. papierowych bohaterów), ale nie spotkałem jeszcze próby literalnego odczytania "trójwymiarowości" bohatera, zatem tratuję ową  "trójwymiarowość" jako rodzaj metafory, intuicji służącej próbie uchwycenia naturalności "żywego" bohatera, który wychodzi poza siebie. 

Skąd?

Tak - w trzecim wymiarze bohater zmienia położenie, aby wyjść ze świata, jaki zna, w jakim toczy się jego zwyczajne życie. Odchodzi skądś. Owo skądś jest wcale nie mniej istotne, jak podróż i cel podróży. Pamiętajmy, że owo "skądś" ukształtowało osobowość naszego bohatera: to rodzice, szkoła, przyjaciele, znana mu okolica, czy chociażby przyjaciel pies. Opuszczenie drugiego wymiaru musi się zatem wiązać z lękiem, często wywołane jest koniecznością (wojna, głód, zawód miłosny). Bohater przenosi środek ciężkości opowieści w inną przestrzeń, dzięki czemu wszystko to, co zostało przypisane bohaterowi w statycznym świecie dwuwymiarowej opowieści (np. tchórzostwo, głupota, słabość) ulega przewartościowaniu w nowym kontekście, w innym środowisku, czy po prostu w nowej scenerii.

Jaka jest zatem wartość przestrzeni podczas pisania? Przestrzeń jest warta o tyle, o ile bohater zostaje "pogłębiony" dzięki zmianie scenerii i wszystkim okolicznościom wynikającym z tej zmiany.

Dokąd?

Jak już pisałem w poprzednim rozdziale istnieje różnica pomiędzy czynem, a samą gotowością do niego, ot choćby przypomnijmy sobie zabawne powiedzenie, że wśród ludzi równie dużo jest tych, którzy całe życie wybierają się w podróż oraz takich, którzy po prostu podróżują.  Pamiętacie mój wpis na temat chance and choice? W skrócie mowa była o tym, jak odbywa się projektowanie możliwości podczas opowiadania. Projektowanie możliwości najłatwiej porównać do podejmowania decyzji na rozstaju dróg, gdzie jedną drogę znamy, a drugiej nie. Albo wybiorę drogę znaną, w pewnym sensie bezpieczną i spokojną, której cel znam, albo zdecyduję się na wejście w nieznane, co może i wiąże się z większym ryzykiem, ale pozwoli mi zdobyć doświadczenie i poznać siebie lepiej dzięki konfrontacji z nowymi okolicznościami.

 Zatem trzeci wymiar opowiadania wprowadza nas w świat, gdzie żyje ten sam bohater, tak samo wyglądający, oddychający w lipcu 2014 roku, ale żyjący w innym, miejscu, niejako równolegle: w innym mieście, miejscowości, a może będący wiecznie w drodze. W tym rozdziale jest zatem cały czas mowa o naturze tej równoległości, która jest główną wartością przestrzeni z punktu widzenia historii; równoległości, która z dwóch braci bliźniaków czyni różne osoby poprzez umieszczenie z jednej strony ich działań, decyzji oraz i reakcji w różnych światach, a z drugiej to właśnie jest najciekawsze, gdy dwa różne światy udzielają jednemu bohaterowi dwu różnych odpowiedzi lub reagują inaczej na jego działania. To jest właśnie konfrontacja, która jest narzędziem zmiany bohatera.

Przestrzeń jako zmiana

Gdy na przykład bohaterowie wydostają się z małych miast, w których żyją, na otwarte, duże przestrzenie, czują się wolni, przestrzeń działa na nich ożywczo. Żyjąc w dużych społecznościach, muszą kierować się licznymi zasadami, które ograniczają ich swobodę, podróż na dużej przestrzeni daje im poczucie wolności i możliwości decydowania o swoim losie. Każdy może pojechać gdzie chce. Ograniczeniem jest tylko ilość paliwa w baku i wyobraźnia. Istnieje kilka typów zachowań ryzykownych. Zdecydowanie najgorszy – ryzyko podejmowane w sytuacjach, gdy powodzenie zależy od szczęścia, a konsekwencje niepowodzenia mogą być bardzo dotkliwe i nieodwracalne. Ryzyko oparte na wiedzy możemy sobie metaforycznie wyobrazić jako drogę oświetlaną światłem reflektora w nocy, takie ryzyko jest bardziej przewidywalne i droga widziana lepiej wydaje się wówczas bardziej bezpieczna.

Jak ma się to do bohatera? Jeśli bohater ma cechy awanturnicze, wówczas będzie bardziej polegał na szczęściu, które zwykle doprowadzi go do porażki; jeśli polega na wiedzy, wówczas kontroluje zmieniającą się przestrzeń, ale być może nie będzie mu łatwo osiągnąć przełom, jego opowieść będzie przewidywalna, a z czasem może nawet stać się nudna. O czym zatem należy pamiętać, podczas pisania "drogi"? Otóż należy rozwijać taką prędkość, by podróż była atrakcyjna i nie nudziła nas, a jednocześnie świecić na drogę tak, by nie tracić całkowitej kontroli nad przestrzenią i za każdym razem pamiętać, że w nowy świat wchodzimy z bohaterem obarczonym  "starymi" wspomnieniami, nawykami, doświadczeniami i znaczeniami; ich zmiana jest możliwa, gdy postawimy naszego bohatera w sytuacji konfrontacji z nowym światem, napięcie towarzyszące tej konfrontacji oraz sposoby radzenia sobie z nimi są własnie esencją podróży bohatera, to one wciskają czytelnika w fotel i czynią nasze opowiadanie atrakcyjnym, a historię nieprzewidywalną.

Przykłady gry przestrzenią:

"Swój - obcy"

Nie zawsze zwyczajny świat musi być "tam". Jak pokazałem na przykładzie z rozdziału o chance&choice, możemy doświadczyć przemiany zwykłego świata w "niezwykły" dzięki samemu "chance", czyli niepodziewanym okolicznościom, które niejako same goszczą w naszym zwyczajnym świecie. Niemcy we wsi podczas wojny, cyrk w okolicy, Cyganie na łące pod lasem, znany muzyk w Warszawie - takie okoliczności są wiarygodne i zrozumiałe, ale przez swą niecodzienność rzucają światło na drogi, których do tej pory w opowieści nie było.

"Przestrzeń jako droga w poszukiwaniu szczęścia"

Czy gdy jest nam zimno, nie po to wędrujemy do lasu, żeby narąbać drwa? Tak też puszczamy naszą bezpieczną przystań czasem zupełnie, na stałe, żeby zweryfikować pewne mity związane z lepszym życiem. Najczęściej są to mity arkadyjskie o krainie spokoju, szczęścia, miłości. Na pewno każdy zna przykład opowieści o arkadyjskiej drodze. Symboliczną alegorią takiej drogi jest podróż po drodze zbawienia.  Jedno z największych dzieł średniowiecza „Boska komedia” Dantego przedstawia wędrówkę autora przez zaświaty. W piekle i czyśćcu jego przewodnikiem był Wergiliusz, zaś w raju ukochana z młodości, Beatrycze. Droga ta jest alegorią dążenia człowieka ku Bogu, ku odrodzeniu moralnemu, które można osiągnąć przez miłość. Dante, podobnie jak autor „Legendy o świętym Aleksym” przedstawił wędrówkę człowieka w stronę Boga, podczas której człowiek ten dowiedział się jak odróżnić dobro od zła, pozbyć się przywar właściwych grzesznikom i przygotował się do życia w raju, a wreszcie osiągnął najwyższe szczęście.

"Przestrzeń ubierająca bohatera w kostium"

Jakże aktualny temat. Tutaj przykłady można mnożyć, szczególnie w dobie popularności afery taśmowej. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że kim innym jest pan minister Sikorski, czy prezes Belka w domu albo siedzący  z koleżkami przy stole, przy wódeczce, a kim innym w przestrzeni publicznej, gdy udaje patriotę, którym wcale się nie czuje, ale ma to ograne niemalże do perfekcji.

Przestrzeń działania nosi znamiona zmiany scenerii i kostiumu, np. po pracy zakładam dres i idę na siłownię, a kiedy mam wakacje, zamiast koszuli z krawatem zakładam t-shirt i krótkie spodnie. To prawda, że zmiana przestrzeni przyczynia się do tego, że bohater decyduje o podejmowaniu i rezygnacji z jednych zachowań, a wyborze innych. Niestety w naszych czasach bohater staje się aktorem, co oznacza, że nie zmienia scenerii, ale to scenerie tworzą jego postać. Nietzsche miał rację. To typ bohatera Papkina wyśmiewany w komediach został dziś pierwszoplanowym typem bohatera w powieściach i filmach doby postmodernizmu (powieści Dygata, Gombrowicza, film "Holy motors") Niestety taki typ bohatera wiecznie żonglującego formami nie będzie dobrą podstawą do rozwoju, jest jedynie cenny jako sam konstrukt intelektualny bohatera świadomego, że nie jest i nigdy nie będzie człowiekiem, a jedynie ma zdolność odnajdowania i eksponowania w danej scenerii odpowiedniej cechy z arsenału posiadanych cech. Można powiedzieć, że bohater obdarzony tego rodzaju świadomością jest "idealnie trójwymiarowy". Czy to zatem idealny bohater naszych czasów? Niestety nie. Brak wiary w "głębię zmiany"powoduje, że bohater żyjący w kostiumach reprezentujących różne światy nigdy nie zmieni się trwale, zawsze będzie kluczył w tej samej przestrzeni. Tak - będzie to przestrzeń cynizmu, przestrzeń niewiary w stałość i realność samej zmiany, przestrzeń pełna intelektualnych przygód, ale przestrzeń bez serca. Bez serca, które potrzebne jest po to, by zaryzykować cały stary świat po to, by on sam wejściem w nowy świat zburzył wszystko to, co było przedtem.

"Przestrzeń, która się zmienia"

Podczas ruchu sens wydaje się mieć inne znaczenie niż podczas statycznego opisu. Szaleństwo bohatera "Znikającego punktu" oraz "Telmy i Luis" jest zrozumiałe tylko wtedy, gdy zrozumiemy, że w ich świecie nie ma stałości, a jedyną zasadą jest zmiana. Zmiana, która przynosi nowość, doznania, świeżość, ale także śmierć, zapominanie, nietrwałość i brak poczucia bezpieczeństwa. Jednak nie tylko w "fabule drogi" mamy przykład "bycia w zmienności".  W poezji Leśmiana napotykamy na  ten oryginalny problem, który będzie miał istotne znaczenie dla naszych rozważań. Mowa tu oczywiście o pamięci, rozumianej jako czynnik nierzadko decydujący o wytworzeniu czy przekonstruowaniu obrazu danego miejsca.

Przestrzeń zapamiętana i wspominana, choć może się wydawać czymś bliskim, w czym zakorzenienie decyduje o poczuciu tożsamości, w niektórych wypadkach wydaje się wywoływać poczucie wyobcowania, jak chociażby w wierszu Krajobraz utracony:

Czemu obcą mi wioskę z zwykłych lip gromadą 
Wspominam, jak dostępną niegdyś tajemnicę, 
Gdzie owiec znakowanych natłoczone stado 
Napełniło – już znikłą na zawsze ulicę?… 

(B. Leśmian, Krajobraz utracony, w. 1–4)

Widzimy tutaj, że nawet czasowe oddzielenie od miejsca sprawia, że przestrzeń, niegdyś bliska, staje się nagle obca, jest tajemnicą, której nie można rozwikłać.  Problematyka pamięci i kształtowania obrazów miejsc, które są zmienne, zmierza nie tyle do postrzegania, co konstruowania rzeczywistości. Przestrzeń tworzy zatem bohatera, ale jest również sama przez niego tworzona, jego postrzeganiem, ingerencją, a w wypadku bohatera-narratora również samą selekcją faktów ukazanych w narracji. Problematyka powrotu bohatera, pamięci, wspomnień powróci w następnym rozdziale, w którym opowiem o czasie jako czwartym wymiarze opowieści. Dziękuję za uwagę.

Komentarze

Popularne posty