Sędziowie we własnej sprawie
Sędzia to wyjątkowy zawód. Egzekwuje przestrzeganie prawa, a to dla mnie niezwykle ważne; przecież prawo porządkuje zasady współżycia społecznego. Prawo to dowód na to, że słowa zamieniają się w czyn, że mają wartość performatywną. Dzięki przestrzeganiu prawa i egzekwowaniu jego nieprzestrzegania można się czuć bezpiecznie, rzeczywistość nie jest nieobliczalna. Prawo daje też wolności. Dzięki tym wolnościom mogę na przykład teraz pisać tego bloga i w ogóle wyrażać własne opinie. Aby mieć pewność, że we wszystkich sferach działa to w taki sposób, trzeba mieć zarówno dobre prawo, jak i sprawiedliwych sędziów.
Kim są dziś sędziowie, Ci na samej górze? Większość z nich to klika, która zrobiła karierę w PRL-u oraz ludzie na jej usługach, odpowiednio ukształtowani. Sędziowie są często bezkarni, działają na usługach szemranych typów, są podatni na lobbing i korupcję. Na pewno jest wielu sprawiedliwych, ale nawet oni są zmuszeni do tolerowania patologii całego systemu. A w Polsce struktura sądowa i prokuratura działała do tej pory poza jakąkolwiek kontrolą. W celach ochrony przestępstw wykorzystuje się tzw. właściwość miejscową, co oznacza, iż nawet wszczęte śledztwo w sprawie o przekroczenie uprawnień i nadużycie władzy (co jest w praktyce niemożliwe), prowadzone jest we własnej sprawie przez te sam sąd i prokuraturę, która dopuściła się tych przestępstw, co kończy się kolejnymi nadużyciami i ochroną przestępców.
Źródło wraz z case study: http://ofiarywymiarusprawiedliwosci.pl.tl/Apel-o-Pomoc.htm
Uważam, że środowisko sędziowskie sięgające czasów PRL-u powinno być "przeproszone" po 1989 roku. Chodzi tu głównie o Prezesów Sądu Najwyższego i członków Krajowej Rady Sądownictwa. Tak jak zmieniono zasady dotyczące wyłaniania władzy ustawodawczej i wykonawczej, tak też powinno się postąpić z sądami. Nie zrobiono tego, to teraz będzie bolało, trudno. Nie można pozwolić, by u steru władzy sądowniczej było towarzystwo wzajemnej adoracji wychowujące przyszłe pokolenia sędziów. Jak w ogóle można było myśleć o budowaniu demokracji bez niezawisłych sądów? Gdzie Ci ludzie mieli głowę, kiedy pozwalali, by "towarzysze" zasiadali sobie dalej w wokandach? Kto teraz rozliczy afery z ostatnich 27 lat, np. złodziejską prywatyzację?
Gdy wejdziecie do budynku Sądu Najwyższego, zobaczycie tam portrety sędziów z okresu stalinowskich czystek wiszące obok innych prezesów Sadu Najwyższego. Ten, kto pozwolił, by te portrety wisiały, wie, że nikt mu nie zabroni. A swoją drogą mamy prosto i wyraźnie pokazane, że nasz system sędziowski wyjechał prosto z socjalistycznego tunelu i jedzie dalej przez nikogo nie zatrzymywany. Czy słusznie? No nie bardzo.
Do pozwiedzania: https://www.youtube.com/watch?v=bejaHx-ZsFQ
Profesor Strzembosz znany jest ze sławnego stwierdzenia, ze środowisko sędziowskie samo się oczyści. Jednak nigdy to środowisko się nie oczyściło. Latami sądzili sędziowie z Komuny, którzy serwowali wyroki przeciw opozycji. Jeszcze nawet teraz wielu sędziów zasiadających w sądach było członkami PZPR. Przestępcy w rodzaju Jaruzelskiego, Kiszczaka, generałów WRON, Kociołek, nigdy nie ponieśli kary. Wręcz byli chronieni przez system sądowniczy. Bez reformy Kasty Sędziowskiej nic by nie można będzie nic w Polsce zmienić. Profesor Strzembosz ma rację. Można zawsze znaleźć sędziów stronniczych. To fakt. Wielu z nich przytulało się do poprzedniej władzy. Krzyk będzie wielki, ale bez zmian w sadownictwie nic się nie uda. PiS nie ma wyjścia. Będzie forsował zmiany i ma szansę odnieść sukces. Przyczyni się do wyboru "nie umoczonych sędziów", którzy nie należą do kasty, nie mają PRL-owskiej, ani kryminalnej przeszłości, nie wydali kontrowersyjnych wyroków i udowodnili, że nie są upolitycznieni.
Rozliczenie z PRL, na które powołuje się dziś prezes SN Małgorzata Gersdorf – polegające na przyjęciu przez Sejm PRL X kadencji (tzw. kontraktowy) ustawy z 20 grudnia 1989 roku o zmianie ustawy „Prawo o ustroju sądów powszechnych...”. (Dz.U.1989, nr 73, poz. 436) ma tyle wspólnego z dekomunizacją, co odbywająca się w tym samym niemal czasie zmiana w nazwie prezydentury Wojciecha Jaruzelskiego z "prezydenta PRL" na "prezydenta RP".
Bez podania konkretnych przykładów byłbym gołosłowny, zatem interesują mnie następujące kwestie:
1. Dlaczego sądy pozwalały na wyrzucenie dziesiątek tysięcy ludzi na bruk w ramach złodziejskiej reprywatyzacji? Kto to teraz rozliczy?
2. Dlaczego 90% kasacji Sądu Najwyższego nie ma żadnego uzasadnienia na piśmie?
3. Dlaczego prezes Sądu Najwyższego "dogaduje" sobie z kolegą z Sądu Apelacyjnego, jak przyrządzić dobrą kasację wyroku?
4. Dlaczego sądy oddaliły oskarżenie o zmowę cenową firm uczestniczących w budowie autostrad?
5. Dlaczego sędziowie sądów okręgowych nie awansują dalej, nawet, jeśli mają wiedzę i kompetencję?
6. Dlaczego prokurator i komornik działali latami bezkarnie w świetle prawa i nie ponoszą konsekwencji za swoje błędy?
7. Dlaczego prezes Sądu Najwyższego postanowiła ukryć wbrew decyzji Naczelnego Sądu Administracyjnego, który uznał, że informacją publiczną jest to na co i ile wydali, płacąc służbową kartą) wydatków sędziów SN, za które zapłacili podatnicy?
8. Dlaczego sąd oddalił dziesiątki pozwów o o złodziejską wyprzedaż majątku państwowego (tzw. "prywatyzację"?) https://marucha.wordpress.com/2016/01/04/sprzedali-polskie-banki-za-2-mld-w-ktorych-bylo-66-mld-polacy-nic-sie-nie-stalo/
Lista pytań jest bardzo długa. Może kiedyś ją rozszerzę.
A tu case studies, gdzie macie setki przypadków łamania prawa:
http://www.aferyprawa.eu/Black
Twardy reset kasty. Jedyna metoda, żeby rozwiązać problem. A wybór nowego składu SN i KRS powinien być dokonany przez Sejm z prostego powodu. W konstytucji jest napisane, że suwerenem jest naród, który sprawuje władzę poprzez swoich przedstawicieli, a więc Sejm, Senat i prezydenta, a także bezpośrednio, przez referendum. Ludzie wybierają parlament, parlament uchwala prawo, sędziowie egzekwują wykonywanie przepisów prawa.
Ludzie wyszli na ulicę, ponieważ nie chcą zmiany prawa na nowe, myślą, że partia rządząca wprowadzi do Sądu swoich polityków. Ależ ja po to na nich głosowałem, żeby decyzją tych polityków zmienić sędziów, by ukarać złodziei chodzących po ulicy i chcę, by zrobili to jak najszybciej. Będą się mścić. Trzeba ustanowić komisję dyscyplinarną, która jest ponad sędziami i do której można się odwołać. Komisja powinna składać się z sędziów o nieposzlakowanej opinii i bez "przeszłości" i być wybierana przez 3/5 parlamentu.
Poprzednie rządy nie zawracały sobie głowy tym tematem, ponieważ były im na rękę opieszałe sądy i ich nieumocowane prawnie decyzje, ale PiS nie ma kompleksów w tym zakresie. Ale zaraz, przecież w 2012 roku była jakaś reforma sądownictwa? Likwidacja 79 sądów rejonowych, by biedniejszy obywatel darował sobie sprawę w sądzie oddalonym o 50 km.
Jednak sądy są tylko dla bogatych...
Nikt się poprzedniej ekipy się do nich nie dobrał, bo chroniły ich interesy, a też można było stracić popularność.
Jednak PIS ma dwie silne motywacje, po pierwsze ma gdzieś chwilową "niepopularność", po drugie - środowiska sędziowskie nie sympatyzują z nimi i nigdy tego nie ukrywały. Jak to zrobić? To już kwestia ustalenia procedury, która musi być na tyle przejrzysta, by nie dawała przesłanek do podejrzeń, że przyszli sędziowie mogą ulegać naciskom politycznym. Nie będzie łatwo, ale nikt nie powiedział, że będzie.
Kim są dziś sędziowie, Ci na samej górze? Większość z nich to klika, która zrobiła karierę w PRL-u oraz ludzie na jej usługach, odpowiednio ukształtowani. Sędziowie są często bezkarni, działają na usługach szemranych typów, są podatni na lobbing i korupcję. Na pewno jest wielu sprawiedliwych, ale nawet oni są zmuszeni do tolerowania patologii całego systemu. A w Polsce struktura sądowa i prokuratura działała do tej pory poza jakąkolwiek kontrolą. W celach ochrony przestępstw wykorzystuje się tzw. właściwość miejscową, co oznacza, iż nawet wszczęte śledztwo w sprawie o przekroczenie uprawnień i nadużycie władzy (co jest w praktyce niemożliwe), prowadzone jest we własnej sprawie przez te sam sąd i prokuraturę, która dopuściła się tych przestępstw, co kończy się kolejnymi nadużyciami i ochroną przestępców.
Źródło wraz z case study: http://ofiarywymiarusprawiedliwosci.pl.tl/Apel-o-Pomoc.htm
Uważam, że środowisko sędziowskie sięgające czasów PRL-u powinno być "przeproszone" po 1989 roku. Chodzi tu głównie o Prezesów Sądu Najwyższego i członków Krajowej Rady Sądownictwa. Tak jak zmieniono zasady dotyczące wyłaniania władzy ustawodawczej i wykonawczej, tak też powinno się postąpić z sądami. Nie zrobiono tego, to teraz będzie bolało, trudno. Nie można pozwolić, by u steru władzy sądowniczej było towarzystwo wzajemnej adoracji wychowujące przyszłe pokolenia sędziów. Jak w ogóle można było myśleć o budowaniu demokracji bez niezawisłych sądów? Gdzie Ci ludzie mieli głowę, kiedy pozwalali, by "towarzysze" zasiadali sobie dalej w wokandach? Kto teraz rozliczy afery z ostatnich 27 lat, np. złodziejską prywatyzację?
Profesor
Strzembosz znany jest ze slawnego stwierdzenia, ze srodowisko
sedziowskie samo sie oczysci. Jednak nigdy to srodowisko sie nie
oczyscilo. Przez lata sadzili sedziowie z Komuny, ktorzy serwowali
wyroki przeciw opozycji. Jeszcze nawet teraz wielu sedziow zasiadajacych
w sadach bylo czlonkami PZPR. Przestepcy w rodzaju Jaruzelskiego,
Kiszczaka, generalow WRON, Kociolek, nigdy nie poniesli kary. Wrecz byli
chronieni przez system sadowniczy. Bez reformy Kasty Sedziowskiej nic
by nie mozna bylo w Polsce zmienic. Profesor Strzembosz ma racje. Mozna
zawsze znalezc sedziow stronniczych. To fakt. Wielu z nich przytulalo
sie do poprzedniej wladzy. Krzyk bedzie wielki, ale bez zmian w
sadownictwie nic sie nie uda. PiS nie ma wyjscia. Bedzie forsowal zmiany
i ma szanse odniesc sukces. (http://www.tvn24.pl)
Profesor
Strzembosz znany jest ze slawnego stwierdzenia, ze srodowisko
sedziowskie samo sie oczysci. Jednak nigdy to srodowisko sie nie
oczyscilo. Przez lata sadzili sedziowie z Komuny, ktorzy serwowali
wyroki przeciw opozycji. Jeszcze nawet teraz wielu sedziow zasiadajacych
w sadach bylo czlonkami PZPR. Przestepcy w rodzaju Jaruzelskiego,
Kiszczaka, generalow WRON, Kociolek, nigdy nie poniesli kary. Wrecz byli
chronieni przez system sadowniczy. Bez reformy Kasty Sedziowskiej nic
by nie mozna bylo w Polsce zmienic. Profesor Strzembosz ma racje. Mozna
zawsze znalezc sedziow stronniczych. To fakt. Wielu z nich przytulalo
sie do poprzedniej wladzy. Krzyk bedzie wielki, ale bez zmian w
sadownictwie nic sie nie uda. PiS nie ma wyjscia. Bedzie forsowal zmiany
i ma szanse odniesc sukces. (http://www.tvn24.pl)
Profesor
Strzembosz znany jest ze slawnego stwierdzenia, ze srodowisko
sedziowskie samo sie oczysci. Jednak nigdy to srodowisko sie nie
oczyscilo. Przez lata sadzili sedziowie z Komuny, ktorzy serwowali
wyroki przeciw opozycji. Jeszcze nawet teraz wielu sedziow zasiadajacych
w sadach bylo czlonkami PZPR. Przestepcy w rodzaju Jaruzelskiego,
Kiszczaka, generalow WRON, Kociolek, nigdy nie poniesli kary. Wrecz byli
chronieni przez system sadowniczy. Bez reformy Kasty Sedziowskiej nic
by nie mozna bylo w Polsce zmienic. Profesor Strzembosz ma racje. Mozna
zawsze znalezc sedziow stronniczych. To fakt. Wielu z nich przytulalo
sie do poprzedniej wladzy. Krzyk bedzie wielki, ale bez zmian w
sadownictwie nic sie nie uda. PiS nie ma wyjscia. Bedzie forsowal zmiany
i ma szanse odniesc sukces. (http://www.tvn24.pl)
Gdy wejdziecie do budynku Sądu Najwyższego, zobaczycie tam portrety sędziów z okresu stalinowskich czystek wiszące obok innych prezesów Sadu Najwyższego. Ten, kto pozwolił, by te portrety wisiały, wie, że nikt mu nie zabroni. A swoją drogą mamy prosto i wyraźnie pokazane, że nasz system sędziowski wyjechał prosto z socjalistycznego tunelu i jedzie dalej przez nikogo nie zatrzymywany. Czy słusznie? No nie bardzo.
Do pozwiedzania: https://www.youtube.com/watch?v=bejaHx-ZsFQ
Profesor Strzembosz znany jest ze sławnego stwierdzenia, ze środowisko sędziowskie samo się oczyści. Jednak nigdy to środowisko się nie oczyściło. Latami sądzili sędziowie z Komuny, którzy serwowali wyroki przeciw opozycji. Jeszcze nawet teraz wielu sędziów zasiadających w sądach było członkami PZPR. Przestępcy w rodzaju Jaruzelskiego, Kiszczaka, generałów WRON, Kociołek, nigdy nie ponieśli kary. Wręcz byli chronieni przez system sądowniczy. Bez reformy Kasty Sędziowskiej nic by nie można będzie nic w Polsce zmienić. Profesor Strzembosz ma rację. Można zawsze znaleźć sędziów stronniczych. To fakt. Wielu z nich przytulało się do poprzedniej władzy. Krzyk będzie wielki, ale bez zmian w sadownictwie nic się nie uda. PiS nie ma wyjścia. Będzie forsował zmiany i ma szansę odnieść sukces. Przyczyni się do wyboru "nie umoczonych sędziów", którzy nie należą do kasty, nie mają PRL-owskiej, ani kryminalnej przeszłości, nie wydali kontrowersyjnych wyroków i udowodnili, że nie są upolitycznieni.
Rozliczenie z PRL, na które powołuje się dziś prezes SN Małgorzata Gersdorf – polegające na przyjęciu przez Sejm PRL X kadencji (tzw. kontraktowy) ustawy z 20 grudnia 1989 roku o zmianie ustawy „Prawo o ustroju sądów powszechnych...”. (Dz.U.1989, nr 73, poz. 436) ma tyle wspólnego z dekomunizacją, co odbywająca się w tym samym niemal czasie zmiana w nazwie prezydentury Wojciecha Jaruzelskiego z "prezydenta PRL" na "prezydenta RP".
Bez podania konkretnych przykładów byłbym gołosłowny, zatem interesują mnie następujące kwestie:
1. Dlaczego sądy pozwalały na wyrzucenie dziesiątek tysięcy ludzi na bruk w ramach złodziejskiej reprywatyzacji? Kto to teraz rozliczy?
2. Dlaczego 90% kasacji Sądu Najwyższego nie ma żadnego uzasadnienia na piśmie?
3. Dlaczego prezes Sądu Najwyższego "dogaduje" sobie z kolegą z Sądu Apelacyjnego, jak przyrządzić dobrą kasację wyroku?
4. Dlaczego sądy oddaliły oskarżenie o zmowę cenową firm uczestniczących w budowie autostrad?
5. Dlaczego sędziowie sądów okręgowych nie awansują dalej, nawet, jeśli mają wiedzę i kompetencję?
6. Dlaczego prokurator i komornik działali latami bezkarnie w świetle prawa i nie ponoszą konsekwencji za swoje błędy?
7. Dlaczego prezes Sądu Najwyższego postanowiła ukryć wbrew decyzji Naczelnego Sądu Administracyjnego, który uznał, że informacją publiczną jest to na co i ile wydali, płacąc służbową kartą) wydatków sędziów SN, za które zapłacili podatnicy?
8. Dlaczego sąd oddalił dziesiątki pozwów o o złodziejską wyprzedaż majątku państwowego (tzw. "prywatyzację"?) https://marucha.wordpress.com/2016/01/04/sprzedali-polskie-banki-za-2-mld-w-ktorych-bylo-66-mld-polacy-nic-sie-nie-stalo/
Lista pytań jest bardzo długa. Może kiedyś ją rozszerzę.
A tu case studies, gdzie macie setki przypadków łamania prawa:
http://www.aferyprawa.eu/Black
Twardy reset kasty. Jedyna metoda, żeby rozwiązać problem. A wybór nowego składu SN i KRS powinien być dokonany przez Sejm z prostego powodu. W konstytucji jest napisane, że suwerenem jest naród, który sprawuje władzę poprzez swoich przedstawicieli, a więc Sejm, Senat i prezydenta, a także bezpośrednio, przez referendum. Ludzie wybierają parlament, parlament uchwala prawo, sędziowie egzekwują wykonywanie przepisów prawa.
Ludzie wyszli na ulicę, ponieważ nie chcą zmiany prawa na nowe, myślą, że partia rządząca wprowadzi do Sądu swoich polityków. Ależ ja po to na nich głosowałem, żeby decyzją tych polityków zmienić sędziów, by ukarać złodziei chodzących po ulicy i chcę, by zrobili to jak najszybciej. Będą się mścić. Trzeba ustanowić komisję dyscyplinarną, która jest ponad sędziami i do której można się odwołać. Komisja powinna składać się z sędziów o nieposzlakowanej opinii i bez "przeszłości" i być wybierana przez 3/5 parlamentu.
Poprzednie rządy nie zawracały sobie głowy tym tematem, ponieważ były im na rękę opieszałe sądy i ich nieumocowane prawnie decyzje, ale PiS nie ma kompleksów w tym zakresie. Ale zaraz, przecież w 2012 roku była jakaś reforma sądownictwa? Likwidacja 79 sądów rejonowych, by biedniejszy obywatel darował sobie sprawę w sądzie oddalonym o 50 km.
Jednak sądy są tylko dla bogatych...
Nikt się poprzedniej ekipy się do nich nie dobrał, bo chroniły ich interesy, a też można było stracić popularność.
Jednak PIS ma dwie silne motywacje, po pierwsze ma gdzieś chwilową "niepopularność", po drugie - środowiska sędziowskie nie sympatyzują z nimi i nigdy tego nie ukrywały. Jak to zrobić? To już kwestia ustalenia procedury, która musi być na tyle przejrzysta, by nie dawała przesłanek do podejrzeń, że przyszli sędziowie mogą ulegać naciskom politycznym. Nie będzie łatwo, ale nikt nie powiedział, że będzie.
Komentarze