Karnawał

Pamiętacie wpis o grze? O uczestnikach spektaklu i widzach? O ile w literaturze lub  spektaklu teatralnym w starym rozumieniu zazwyczaj mówi się o graniu i obserwowaniu, o tyle w życiu liczy się tylko uczestnictwo. Życie to teatr, gdzie widz w sensie dosłownym nie istnieje. Życie to gra, a w grze widzowie są marginalni. Widz jest zbędny graczom. Można przecież grać w tenisa, w piłkę nożną bez udziału widzów i też będzie to gra.

Teatr wykracza dziś poza scenę. O ile scena teatralna istniała zawsze, to dziś wyszła poza swoje ramy i dzięki interaktywności, mediom, prowokowaniu dyskusji - jest niemal wszędzie. Teatr to dziś życie. A życie w rzeczywistości teatralnej to karnawał.

Karnawał to nazwa naszej epoki, gdzie liczy się przyjemność, korzyść, coraz większą rolę odgrywa rozrywka; to życie, gdzie za wszelką cenę walczy się z nudą - czyli czasem zawieszonym w pustce braku sensu. Karnawał zatem wypełnia zawsze jakąś pustkę. Pustka jest na przykład ciszą, w którą puka artysta, by odpowiedziała mu muzyką. Jednak nie tylko artysta ma dostęp do karnawałowego bycia w świecie - karnawał jest z definicji dla ludu, dla każdego człowieka, bowiem karnawał to przede wszystkim czas; czas, który płynie inaczej, bardziej odświętnie niż codzienność. W karnawale można ustanowić lub odnowić znaczenia, stare pojęcia uzyskują nowy status, a stare tożsamości można ubrać w nowe sensy.

Walter Benjamin, filozof, wyróżniał dwa rodzaje opowieści: opowieści żeglarzy i opowieści chłopów. Pierwsze mówią o sprawach dziwnych i niesłychanych. Opowieści chłopów
mówią zaś o zwykłych, bliskich i pozornie znanych sprawach: o powtarzających się regularnie zmianach pór roku czy codziennych żmudnych zajęciach domowych, gospodarskich i rolniczych.
Rozróżnienie poczynione przez Benjamina blisko sto lat temu nie jest już tak oczywiste jak
kiedyś. Żeglarze nie mają już monopolu na odwiedzanie osobliwych krain, a w zglobalizowanym
świecie, w którym nie ma już dziewiczych i niepodatnych na wpływy innych miejsc, dziś trudno odróżnić opowieść chłopa od opowieści żeglarza. Chłop nie jest przywiązany do ziemi, a żeglarz nie musi stale żeglować. Każdy może w dowolnym momencie zawiesić swoją rolę, jaką sobie narzucił, bądź jaką dało mu społeczeństwo i przywdziać nowy kostium; chłop może podróżować latami i nie być już chłopem, ale hipsterem farmerem w różnych krajach, a żeglarz może zmienność portów i kobiet zastąpić stałością - to też będzie kostium.


Karnawał daje w prezencie kostiumy i maski. Każdemu. Te maski pozwalają oderwać się od powszedniości, dają poczucie życia w wielu wymiarach, a maska to cecha aktora. Aktor wie, że może, a nawet powinien żyć wielowymiarowo: poznawać, testować i pogłębiać różne role, wydobywać z siebie myśli, emocje i stany psychiki, których nie doświadcza się w jednowymiarowej egzystencji. Pogłębianie ról i praca nad własnymi tożsamościami nie jest łatwa, bo czas obiektywnie biegnie tak samo dla każdego - dla aktora i nie-aktora.  Stąd potrzeba coraz intensywniejszego życia dla zapewnienia coraz bardziej spektakularnego widowiska. Gdzie koniec tego procesu? Nie ma końca.

Komentarze

Popularne posty