Zdziwienie



Zdziwienie, zaskoczenie to początek zrozumienia. To specyficzny i ekskluzywny sport i luksus intelektualistów. Dlatego też charakterystycznym dla nich gestem jest patrzenie na świat rozszerzonymi ze zdziwienia źrenicami. Cały otaczający nas świat jest dziwny i cudowny, jeśli nań spojrzeć szeroko otwartymi oczami. To właśnie, uleganie radosnemu zdziwieniu, jest rozkoszą dla futbolisty niedostępną, natomiast dzięki niej intelektualista idzie przez życie pogrążony w nie kończącym się, wizjonerskim upojeniu, którego oznaką zewnętrzną jest zdziwienie widoczne w oczach. Dlatego też dla starożytnych symbolem Minerwy była sowa, ptak, którego oczy są zawsze szeroko otwarte, jak gdyby w niemym zdziwieniu
 
Jose Ortega Y Gasset
 
Niektórzy mówią, że kończy się epoka egoizmu, celebrytyzmu i wszelkich przejawów "ja", a ja Wam mówię, że zaczyna epoka się niespodziewanego. Koniec szufladek, przegródek i wszelkiego myślenia systemowego;  zdajemy sobie sprawę z tego, że fikcją są wszelkie modele, konwencje, standardy, epoki literackie, prądy kulturowe czy style muzyczne. W jakiś sposób uświadamiamy sobie to, czego nie mógł uświadomić sobie Kartezjusz, Kant, Derrida i wszyscy pozostali... Oni myśląc "wolność" tkwili dalej w niewoli starego języka, niestety nie zdając sobie z tego nawet sprawy.
 
Tak, władzę nad nami zdobył niegdyś język, pożyteczny wytwór kulturowy, który jednak doprowadził też do osłabienia wszystkiego, co w człowieku naturalne, w jakiś sposób "przedjęzykowe". Czy ktoś jest  jeszcze naturalny? Owszem. Dzieci. Nie wszystkie i tylko do pewnego wieku. Dzieci nie utonęły jeszcze w morzu znaczeń, potrafią żyć pozajęzykowo, oddychać normalnym powietrzem; na nas, dorosłych, już za późno. Najpierw szkoła, potem praca, wreszcie Internet i ciągłe poczucie bycia w relacji werbalnej wobec innych i siebie samego. „Język zna о ludziach dużo więcej a niż ludzie wiedzą o sobie... nie my mówimy w języku, a język mówi nami”. Miał rację Saveli Grinberg, język nami mówi, a my korzystamy z jego "gotowców", klisz i wbudowanych weń konwencji a często także stereotypów.
 
Co zatem tracimy, gdy wyświetlamy klisze i powielamy to, co już jest?  
 
Czas
 
Nikt nam go nie zwróci. Zniewolenie językowe w czasie najlepiej pokazuje poezja. Pierwszy wers jest eskalacją przeżycia... Niestety nie. To tylko kopia. A kolejne wersy to już tylko kopie kopii. To co nieuchwytne pozostało niezapisane i kiedyś może ktoś odtworzy to w pełni, ale na razie nie ma sposobu... Wrażenie kopii zamiast oryginału to jak oglądanie zdjęć zabytków w Internecie - grafika Krzywej Wieży na wyciągnięcie ręki. Przewidywalność. Miałkość. Drętwość.
 
Czas przewidywalny to Nuda. Gdy odczuwasz życie jako rutynowe, powtarzalne, przestajesz się dziwić. Po pewnym czasie nie pozwalasz sobie na zdziwienie. Nic ani nikt Cię nie zaskakuje.
 
Siła
 
Bezsilność powielania schematów, uczestnictwo w tych samych sytuacjach, osłabia naszą zdolność do poznawania życia. A kto nie rozwija się, nie rośnie w nim wiara, ten z dnia na dzień traci nadzieję na zmianę, ten słabnie na ciele i duchu.
 
Jakie rozwiązanie zatem?
 
 
Pytać

Pielęgnować ciekawość świata, patrzeć na ludzi otwartymi szeroko oczami, nie bać się ich oglądać i poznawać. Pytać. Kto? Co? Dlaczego? Po co? Jak? Kiedy? Zadawać głupie pytania.
 
Śmiać się

Życie nie jest poważne. Życie nie jest żadne. Wolę już myśleć, że jest śmieszne. A śmiesznie w życiu jest prawie wszystko. Każda pora roku, każdy człowiek, każda sytuacja - nawet nieuchronność naszego losu jest komiczna. Wszystko jest widowiskiem i choć są rzeczy poważne, to nie należy robić z życia dramatu. To raczej komedia. Boska i zarazem ludzka komedia.
 
Słuchać
 
Każdy mówi. Wszyscy mają coś do powiedzenia i jakąś opinię. Ten lubi tego, tamten nie głosuje na tego. "Głosujcie na mnie!". "Czytajcie moją książkę!" Tak, właśnie dlatego mam opory z pisaniem książki. Każdy chciałby przemawiać, głosić swoją prawdę i być prezydentem swojej małej wysepki. A ja nie.  A ja wolę posłuchać łopaty opartej o garaż. Zastanowić się, co myśli patyk, wetknięty przeze mnie w lesie w środek czterech innych drzew, które patrzą nań z wysoka. Co mogłyby mu powiedzieć, gdyby mówiły? Czy patrzą na niego teraz z troską czy wyższością?
 
Dziwić się

To sedno sprawy. Nigdy nie przestać dziwić się wszystkiemu. Jak dziecko. Czy warto szukać zdziwienia na drugim końcu świata? Nie wiem, nie pytajcie mnie. Nawet nie mam tyle pieniędzy, żeby tam jechać. Wiem za to, że nawet na Marsie zdziwienie i zaskoczenie będzie zawsze MOIM zdziwieniem u zaskoczeniem, dlatego nie muszę konkurować z nikim na zainteresowania, pasje i odhaczone podróże, gdyż zdziwienie jest już dziś - JEST TU I WE MNIE. Być jak dziecko, które bawi się dobrze i dziwi się mocniej niż globtroter na swoim blogu z mln wyświetleń dziennie. Codziennie dziwię się światu w jego drobnych przejawach, w liściu na drzewie, w chmurze, której za chwilę nie będzie, w ciszy, która jest teraz, która jest tylko moja...
 
 
  

Komentarze

Anonimowy pisze…
Fajny tekst :) Ale nie każdy pisze po to, żeby głosić swoją prawdę. Można pisać z wielu innych przyczyn - na przykład żeby komuś pomóc, żeby dać mu poczucie, że nie jest sam, żeby podzielić się z innymi tym, czego nas nauczyło cierpienie - po to, by ktoś nie musiał przechodzić tego samego... Może być wiele motywów. Jasne, w ostatecznym rozrachunku niezależnie od motywu pisanie jest wyrażaniem własnej prawdy - ale to samo robimy przecież w życiu, rozmawiając z innymi, akceptując jedne rzeczy, a odrzucając inne, czasem nawet tylko patrząc... i to wcale nie wyklucza słuchania patyków ani dziwienia się światu. Potrzebna jest równowaga, w mówieniu i w słuchaniu.
Jestem pod wrażeniem. Bardzo ciekawie napisane.

Popularne posty