Wymiar piąty - chance and choice

Opowieść to struktura wielowymiarowa. Przypomnijmy, jakie wymiary udało się wyróżnić w poprzednich rozdziałach. Najpierw jest bohater jako podmiot sprawczy (I), potem jego cechy (II), następnie przestrzeń (III), a wreszcie czas (IV).

Dziś opowiem kilka zdań o piątym wymiarze opowieści - o konstruowaniu możliwych światów.

 Strukturę ciekawej opowieści wyznaczają wybór i przypadek. Zarówno wybór, jak i przypadek stanowią o tym, co się w opowieści zmieni.

Spójrzmy na początek pewnej opowieści:

Janek postanowił iść na grzyby, wstał, umył się, ubrał i wsiadł na rower.

Mamy tu zalążek pewnej historii, gdzie bohater podejmuje decyzję, a następnie podąża za nią i wykonuje czynność. Zmienia czasoprzestrzeń świata przedstawionego, ponieważ sceneria w kolejnym zdaniu będzie scenerią lasu lub drogi. Dowiadujemy się z tego krótkiego zdania o tym, co się dzieje, ale czy naprawdę wiemy coś o Janku? Czy pisarski wybór pogłębia postać bohatera? Odpowiem na to pytanie przewrotnie: Nie poznajemy Janka, ale Janek wystarczająco mocno napiął strukturę świata przedstawionego swą rowerową wycieczką, byśmy poczuli akcję; napiął ją dosłownie - niczym łuk. W naszym przykładzie widzimy to bardzo wyraźnie - ze stanu statyczności leżenia przeniósł się w stan podróżowania rowerem, czyli  swą akcją dostarczył opowieści pewnej energii. Na tym właśnie polega "choice"- wybór. Wybór jest drogą, która otwiera pewien świat przedstawiony, napędza akcję, tworzy pewien rodzaj fabuły.

Zastanówmy się, co by było, gdyby podczas wycieczki rowerowej wszystko działo się po myśli Janka lub w sposób bardzo prawdopodobny/oczekiwany.

Janek zostawił rower pod drzewem.
Zebrał cały kosz prawdziwków i podgrzybków.
Ucieszył się z dobrego grzybobrania.
Pogryzły go komary.
Narzekając pod nosem na komary, ale zadowolony wraca do domu
Ugotował zupę, po czym ususzył pozostałe grzyby.


Czy podoba Wam się ta opowieść? Dla mnie brzmi nieco nudnawo. Brakuje w niej elementu zaskoczenia, co może sugerować, że autor opowieści popełnił jeden z dwóch błędów piątego wymiaru opowieści:

1.)Bohater został poprowadzony przez pisarza w zbyt  zachowawczy sposób i nie udało się zgromadzić w opowieści zbyt dużej energii, aby fabułą stała się treściwa. Biorąc porównanie z naszej małej opowieści - fabuła mało treściwa to coś takiego, jak zupa z dwóch grzybów, nie ma smaku, ledwie widać kolor.

2.) Z drugiej strony świat mógł w każdej chwili po wyruszeniu w drogę dać bohaterowi swoją ofertę: ten rodzaj oferty nazwiemy "chance", co po polsku chyba najlepiej przetłumaczyć jako "przypadek". Przypadek pełni ważną rolę w opowieści, ponieważ może ustanowić punkt zwrotny, a na pewno zmienić poziom energetyczny całej akcji. Przykładem jest iście sielankowa konstrukcja fabuły:

Janek spotkał piękną dziewczynę, która nie mieszka w tych stronach.
Zapytała go o drogę do Ośrodka Wypoczynkowego.
Zaprowadził ją tam, ucięli sobie pogawędkę po drodze.
Wziął numer telefonu, spotkali się na ognisku wczasowiczów.
Nawiązali więź, rok później pobrali się.

Mamy tu dobry przekład, jak przypadek dynamizuje opowieść; wyprowadza bohatera z ze zwykłego świata, np. codziennych rutynowych czynności do NOWEGO świata. Jak już wspominałem w rozdziale o czasie, przypadek stanowił domenę fabuły w mitach i opowieściach starożytnej Grecji. Notoryczna przypadkowość towarzyszy też różnym niesamowitym opowieściom, horrorom, gdzie służy często budowaniu napięcia albo klimatu grozy, bowiem często bohater wpada w nagłe tarapaty, z których ratuje się w równie cudowny, czytaj: przypadkowy sposób.  Jednak nie jest zbyt dobrze, gdy przypadek staje główną cechą opowieści - czasem jest to wręcz śmieszne, czasem jest to zabieg celowy - jak w słynnej komedii o amerykańskich wakacjach w Europie. Jednak gdy przypadek staje się główną zasadą rządzącą opowieścią (na przykład śmieszne zbiegi okoliczności), wówczas po prostu tracimy poczucie autentyczności i w ten sposób horror, gdzie operujemy ciągłym przypadkiem staje się niezamierzoną parodią horroru. Przypadek jest szczególnie ważny na początku opowieści w tzw. "punkcie bez powrotu". Jeżeli los bohatera nie zmieni się diametralnie jeszcze w początkowej części opowieści - a zazwyczaj dzieje się to przypadkowym zbiegiem zdarzeń - to ryzykujemy tym, że utracimy cierpliwość czytelnika.

W opowieści, gdzie Janek spotyka piękną dziewczynę jednak czegoś nam brakuje... Nie sądzicie? Czy nie za dużo dzieje się po myśli bohatera? Właśnie - zarówno w życiu jak i w opowieści nie ma takich sielanek, zatem jeżeli Janek podróżujący rowerem na grzyby będzie miał za dwa dni nie tylko kosz grzybów, ale i piękną kobietę u boku, to czujemy aż zbyt mocno, że energia opowieści jest zbyt wysoka. Czy to znaczy, że autor popełnił błąd w kompozycji fabuły? Czy powinien mu ktoś wcześniej przeszkodzić, żeby nie było takiej sytuacji, że jest już jedną nogą w niebie i za chwilę pojawią się różowe napisy "HaPpY EnD?

Otóż nie, napięcie energetyczne jest wysokie i fabuła jest bardzo dobra - tylko że to nie koniec... to dopiero POCZĄTEK udanej opowieści. Doskonała współpraca chance&choice na poziomie fabuły. Akcja dynamizuje się.

 Teraz pora na błąd, który musi nastąpić. Jak już mówiliśmy wcześniej - akcja posuwa się dzięki temu, że los bohatera odmienia się pod wpływem nowych okoliczności, szans albo najczęściej - przeszkód. Może to być obiektywna przeszkoda, a może być to wewnętrzna wada bohatera. Nie traktujcie błędu jako "psucia dobrej atmosfery". Błąd jest pewnym z reguły nieodwracalnym nakreśleniem granic świata i postaci, tak naprawdę on wyzwala z nich autentyzm. Na poziomie zmagania się z błędem, przeszkodą określamy i definiujemy nie tylko stopień "bohaterstwa" postaci, ale też umiejętnie gramy wyborem możliwego świata (chance&choice): każdy wybór napina energię opowieści (porównanie z łukiem), a każdy przypadek może tę energię wyzwolić, ale oczywiście nie musi. Natomiast jeżeli na małą liczbę wyborów przypada duża liczba przypadków, to autentyzm opowieści się zmniejsza. Wyobraźmy sobie, że po spotkaniu dziewczyny:

Jan wygrał ogromne pieniądze, potem nagle złamał nogę, a na domiar złego dzień później dach spadł mu na głowę i okazało się, że jest nieślubnym dzieckiem prezydenta Ukrainy. 

Mamy już pewnie w środku obraz poharatanego bohatera za złamaną nogą, ale nie współczujemy mu, tylko... śmiejemy się, bo nikt nie wierzy, że to możliwe. Nawet Hiobowi wszystko ułożyło się lepiej i logiczniej - po serii kilku nieszczęść przyszedł ogromny dostatek i szczęście, nikt nie szokowała go na zmianę szczęściem i nieszczęściem. Jaki z tego wniosek - w świecie możliwym opartym na autentycznym wyborze będziemy mieli mniej elementów zaskakujących a za to wiele zwykłego prawdopodobieństwa: wybieramy zatem najprostsze odpowiedzi na pytania, co się stało dalej:

Janek wszedł do sklepu. Kupił chleb, kiedy okazało się, że jest zbyt twardy przyniósł go z powrotem ekspedientce, po czym zapytał: Czy mogę wymienić na świeży? Ekspedientka zdziwiła się: jak to nieświeży?

W takiej akcji, gdzie wybór zaczyna budować fabułę, będzie może mniej dynamiki i nagłych zwrotów akcji, ale energia narastająca w spokojniejszy sposób może też zaprowadzić nas do nakreślenia interesujących konsekwencji logicznych. Z taką fabułą mamy do czynienia najczęściej u doświadczonych autorów.

Pamiętajmy zatem: w największym stopniu akcja opiera się na WYBORZE dokonywanym przez bohatera i wynikającym z tego konsekwencjom, a w procesie budowania świata możliwego, możliwej przyszłości bohatera też obowiązuje zasada pokory - czyli (d)opowiadania. Dopowiadania najbardziej możliwych ciągów zdarzeń do już zaistniałego.

Co warto zatem jeszcze wiedzieć a chance&choice? Ano to, że kiedy się bohatera wpuszcza w maliny lub grzyby warto pomyśleć, jaki jest CEL takiego działania. Konstruowanie światów możliwych bez zadania sobie pytania o cel jest trochę jak wchodzenie w tunele labiryntu bez mapy i powodu poszukiwań. A co jeśli tunel się zawali? Tak samo w konstruowaniu opowieści może się okazać, że nagle ciekawie zapowiadająca się podróż fabularna bez obranego celu posypie się i nie będzie odwrotu.

Niech zatem cel będzie wyzwaniem na kolejny rozdział.



Komentarze

kredkatywna pisze…
Bardzo ciekawy post :-). I przydatne wskazówki, dzięki.
W.J.
dantejski pisze…
Bardzo proszę :)

Popularne posty